Polska

WP: Kłamstwo i nękanie. Tak działalność Łukasza Mejzy opisują rodzice chorych dzieci

wPunkt
WP: Kłamstwo i nękanie. Tak działalność Łukasza Mejzy opisują rodzice chorych dzieci

„Mogę bez cenzury powiedzieć co myślę o panu Mejzie? Ja bym temu ch… dupę skopała. Jak można tak ludzi oszukiwać?! Jak można robić w konia, żerować na nieszczęściu?” – mówi dla WP jedna z osób, którym firma Vinci NeoClinic obiecała pomóc.

fot. Łukasz Mejza/fb

„Kłamstwo” i „nękanie”, tak działalność firmy Łukasza Mejzy opisują rodzice chorych dzieci, którzy odbierali telefony od jego współpracowników. „Gdy powiedziałam, że jestem za biedna, przestali się do mnie odzywać” – mówi jedna z matek, która otrzymała na skrzynkę pocztową folder reklamowy spółki obecnego wiceministra sportu- podaje WP.

„Kilkadziesiąt rodzin dzieci z autyzmem, z porażeniem mózgowym, z chorobami genetycznymi na przełomie 2020 i 2021 roku otrzymało ofertę terapii, firmowaną przez spółkę Łukasza Mejzy – wynika z informacji WP. Jak mówią niektórzy z rodziców, podczas rozmów padały obietnice, że ich dzieci będą jeszcze w pełni zdrowe. I to nawet w sytuacji, gdy współczesna nauka nie ma dla nich żadnej pomocy” – czytamy na portalu.

„Jedna z wielu prób nakłonienia rodziców do skorzystania z oferty miała miejsce 20 listopada 2020 roku. Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, tego dnia wiadomość o tytule „Foldery medyczne” trafiła do kilkudziesięciu rodziców. W środku była ulotka firmy Vinci NeoClinic, czyli spółki założonej i prowadzonej właśnie przez Łukasza Mejzę. Aby oszczędzić sobie czas, współpracownicy Łukasza Mejzy wysłali ją hurtem do wielu odbiorców jednocześnie. W folderze znajduje się oferta dla osób z chorobami neurologicznymi – w tym dzieci – i ich rodzin” – pisze Wirtualna Polska.

„Wcześniej o terapii czytali w wiadomościach SMS, w komunikatorach na serwisach zbiórkowych i słyszeli o niej podczas rozmów telefonicznych. Niektórzy byli nękani połączeniami wielokrotnie. Inni byli porzucani już po jednej próbie. Takich prób dotarcia do chorych i ich rodzin na przestrzeni miesięcy było o wiele więcej” – ujawnia WP.

„Michał ma 15 lat, od pięciu choruje na ciężką i nieuleczalną chorobę genetyczną – adrenoleukodystrofię (ALD). Choroba niszczy komórki w mózgu. U nastolatka wada spowodowała już porażenie czterokończynowe. Chłopak może tylko leżeć: nie mówi, nie je, nie słyszy, nie widzi. Często ma też ataki spastyczności. 24 godziny na dobę opiekuje się nim mama, Dagmara Mędrek. Z jej relacji wynika, że rok temu zadzwonił do niej asystent wiceministra Łukasza Mejzy – Franciszek Przybyła. I powiedział wprost: ich firma ma świetne rezultaty leczenia dzieci z adrenoleukodystrofią. Kobieta doskonale pamięta te słowa, bo – jak dziś wspomina – w reakcji na nie aż poczuła ukłucie w klatce piersiowej” – czytamy dalej.

Zadrżało mi serce, gdy Franciszek Przybyła powiedział, że mają leczenie dla Michałka. Podał się za przedstawiciela firmy Vinci NeoClinic i stwierdził w rozmowie przez telefon, że jego firma ma świetne rezultaty” – wspomina pani Dagmara w rozmowie z WP.

„Od światowych sław medycyny słyszałam, że tej choroby w zaawansowanym stadium nie ma jak leczyć. A tu dzwoni ktoś i mówi, że mają innowacyjną metodę. Dopiero po chwili ochłonęłam i zapytałam o konkretne wyniki badań. Pan Przybyła nigdy ich nie przedstawił” – dodaje matka Michała w rozmowie z portalem.

Kłamali od początku. Nigdy nie było żadnego dziecka wyleczonego z adrenoleukodystrofii ich metodą. Nigdy nie przedstawili żadnych medycznych dowodów na swoje słowa” – mówi zrozpaczona matka WP.

„Była tam mowa o tym, że Guzowski miał też chorobę Addisona, a teraz wraca do zdrowia. Okazało się, że to kolejne kłamstwo. Skontaktowaliśmy się na naszej grupie z żoną Guzowskiego i zapytaliśmy o wynik badań. To było we wrześniu. A ona stwierdziła, że dopiero w grudniu zrobią badania. To jakim prawem przed zrobieniem badań twierdzą, że coś wyleczyli?” – oburza się mama chorego 15-latka w rozmowie z portalem.

„Nie zapomnę Przybyle tych pierwszych słów, kiedy z radością oznajmił, że jest leczenie dla dzieci z adrenoleukodystrofią, a w folderze pojawiło się stwierdzenie „medyczny cud”. W rodzicu, który szuka ratunku dla śmiertelnie chorego dziecka, wszystko aż zamiera na moment w nadziei, zanim w kolejnym kroku racjonalnie zacznie się zastanawiać nad taką ofertą” – mówi dziś mama Michała. 

Franciszek Przybyła to prawa ręka Łukasza Mejzy. Jego numer telefonu w internecie widnieje jako numer do biura posła Mejzy. Na stronie Sejmu Przybyła przedstawiany jest jako asystent Łukasza Mejzy. 

„Mogę bez cenzury powiedzieć co myślę o panu Mejzie? Ja bym temu ch… dupę skopała. Jak można tak ludzi oszukiwać?! Jak można robić w konia, żerować na nieszczęściu? I to człowiek z rządu, który powinien być przykładem dla innych” – głos Katarzyny Sokół aż drży z emocji. Drży też przez adrenoleukodystrofię (ALD), czyli ciężką chorobę genetyczną, zabijająca komórki nerwowe, na którą cierpi pani Katarzyna

Wzmiankę o Vinci NeoClinic znalazła sama. Na ALD zmarło jedno jej dziecko, drugi syn też odziedziczył tę chorobę i jest po dwóch przeszczepach szpiku kostnego. Dobrze wie, jaki wyrok na niej ciąży. I dlatego napisała wiadomość pod adres znaleziony w internecie – podaje WP

„25 września 2020 r. zadzwonił do mnie Franciszek Przybyła. Opowiedział mi o leczeniu w Meksyku za 80 tys. dolarów. Następnego dnia znów się odezwał i opowiedział mi o Tomaszu Guzowskim. Przysłał mi filmiki, pokazujące, jak teraz pan Tomek funkcjonuje. Skontaktowałam się też z jego żoną, a ona mi opowiedziała, że pan Tomek zaczął chodzić po tym leczeniu. Poraziła mnie kwota potrzebna na leczenie i powiedziałam o tym panu Franciszkowi. On z kolei zapewnił, że pomoże mi przy zbiórce” – opowiada kobieta Wirtualnej Polsce.

„Ale po dwóch telefonach – z nieznanych przyczyn – kontakt się urwał. – Pisałam i dzwoniłam. Nikt nie odbierał. Szukałam sama tej kliniki. Nic nie znalazłam. Z dnia na dzień zostałam pozbawiona nadziei” – przyznaje pani Katarzyna w wywiadzie dla WP.

Szereg wątpliwości

„Łukasz Mejza nie odpowiedział na nasze pytania 15 i 23 listopada, dotyczące m.in. jego roli w działalności firmy Vinci Neoclinic. Z dokumentów wiemy, że założył ją w lipcu 2020 r. z Tomaszem Guzowskim, który miał mu powiedzieć o metodzie leczenia komórkami macierzystymi rodem z Meksyku” – pisze WP.

„Wiemy, że foldery – które jego ludzie rozsyłali do rodziców chorych dzieci – stworzyła ta sama osoba, która przygotowała także inne materiały reklamowe jego firm. Na koncie ma ofertę Future Wolves oraz ofertę firmy panimaseczka.pl – nieistniejącej fabryki maseczek, którą w 2020 roku Mejza reklamował. Pod tym szyldem sprzedawał po prostu maseczki” – czytamy dalej. 

„Ten sam grafik stworzył jeszcze jeden projekt dla Łukasza Mejzy – firmę o wdzięcznej nazwie „Pani Miotełka”. Na ulotce firmy, oferującej kompleksowe sprzątanie, znajdujemy ten sam numer telefonu Łukasza Mejzy, który podawał przy innych swoich biznesach. W rozmowie z nami grafik przyznał, że pracował dla obecnego wiceministra sportu. Dodał, że Łukasz Mejza rozliczył się za wszystkie projekty” – piszą na portalu.

„Jeden ze skruszonych pracowników wysłał nam też kolejny dowód obciążający Łukasza Mejzę. To zaproszenie do dostępu do internetowego folderu Vinci NeoClinic, gdzie zgromadzono całą dokumentację spółki. Zaproszenie jest wysłane osobiście przez Mejzę z tego samego adresu e-mail, którego używał przy okazji innych biznesów” – ujawniają.

WP: Kłamstwo i nękanie. Tak działalność Łukasza Mejzy opisują rodzice chorych dzieci

„W oświadczeniu, które wydał po ostatniej publikacji WP, Łukasz Mejza napisał, że przedmiotem jej (spółki Vinci NeoClinic – red.) działalności miało być prowadzenie biura turystyki medycznej. Sprawdziliśmy to. Zgodnie z przepisami – by prowadzić biuro turystyczne w Polsce – trzeba otrzymać wpis do rejestru organizatorów turystyki i przedsiębiorców ułatwiających nabywanie powiązanych usług turystycznych” – pisze WP.

„Jak poinformował nas w piątek Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego, firma Vinci NeoClinic nie widnieje w rejestrze organizatorów turystyki i przedsiębiorców ułatwiających nabywanie powiązanych usług turystycznych prowadzonym przez Marszałka Województwa Lubuskiego„. Rejestr ten nadzoruje… Ministerstwo Sportu i Turystyki, w którym wiceministrem od połowy października jest Łukasz Mejza” – podsumowuje WP. 

Cały artykuł znajduje się na portalu wp.pl

Popularne

Do góry