Na początku lutego Tadeusz Kościński został zdymisjonowany w związku z chaosem przy wprowadzaniu Polskiego Ładu. „Koncepcja jest absolutnie dobra, tylko media wymusiły panikę” – bronił rządowego programu Kościński w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Były minister finansów był pytany o to, jak wspomina swój czas w rządzie. „Na pewno są rzeczy, nie powiem jakie, z którymi się nie zgadzam, ale każda partia ma dobre i złe elementy” – odrzekł. Zdradził także kulisy swojej dymisji – „Naturalne było, że lepiej, by poleciał minister finansów i może premier się uratuje, niż pewne odwołanie premiera” – mówił.
„Premier Morawiecki jest od tego, aby słuchać tego, co mówią jego szefowie. Politycy z Nowogrodzkiej mają zaś słuchać tego, co społeczeństwo mówi. Po co mamy posłów, partie polityczne, po co premier, gdy o wszystkim miałby decydować minister finansów? Kompletnie bez sensu.” – tłumaczył w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Tadeusz Kościński.
Jak zaznaczył, jego zdaniem, problem Polskiego Ładu leży w jego planowaniu. „Jeszcze przed wyborami pojawił się temat przywrócenia sprawiedliwości podatkowej, aby osoby, które zarabiają mniej, nie musiały płacić tyle podatków. Później doszła pandemia, więc trzeba było dofinansować sektor zdrowia. I to był moim zdaniem błąd, że te dwie rzeczy były połączone.” – mówił w wywiadzie Kościński.
Na sugestię, że wprowadzenie Polskiego Ładu było błędem, odrzekł: „Ja wykonywałem to, co nam kazano. Nie mnie oceniać, czy to był błąd”. „Naszym zleceniodawcą był głównie pan premier. A on zbierał wszystkie pomysły, które wychodziły z Nowogrodzkiej, z innych ministerstw i z różnych instytucji, na przykład Polskiego Instytutu Ekonomicznego.” – dodał Kościński.