Adrian Zandberg udzielił wywiadu dla Interia.pl, w którym nie szczędził mocnych słów na temat ignorowania obostrzeń związanych z ryzykiem epidemicznym. Wyrażał również poparcie dla pomysłu paszportu szczepionkowego, czy duńskim sposobie funkcjonowania państwa i gospodarki.
To właśnie Dania była wskazywana przez polityka Lewicy Razem jako wzór, za którym powinna podążać Polska.
„Mamy w Polsce niesprawiedliwy, degresywny system podatkowy. Jak się spojrzy na podatki i składki, to w Polsce biedni płacą proporcjonalnie więcej niż bogaci. To jest postawione na głowie. W Danii, o którą pan dopytuje, to działa odwrotnie. Odniosłeś sukces? Super! Ale nie odniosłeś go sam. To było możliwe, bo działasz w społeczności – i częścią swojego sukcesu należy się uczciwie podzielić. Dzięki temu Duńczycy mają pieniądze na sprawne państwo” – opowiadał Zandberg.
„My w Polsce kupiliśmy taką opowieść, że jak wprowadzimy sprawiedliwe podatki, to zaszkodzimy gospodarce. A jest wręcz odwrotnie. To, co dziś nam szkodzi, to źle działające instytucje. Zdychająca ochrona zdrowia i edukacja, żenująco niskie wydatki na naukę. Jeśli tego nie zmienimy, to nie ruszymy po pandemii do przodu. „Państwo minimum” nie działa” – dodawał polityk Lewicy.
Zapytany przez prowadzącego wywiad Łukasza Szpyrkę, „kto sprzedał nam tę odpowiedź”, Zandberg odparł, że „symbolem jest pewnie prof. Leszek Balcerowicz”. „Ale oczywiście w polityce jest ciągle wielu, którzy w ten sposób myślą. Ironią jest to, że wielu z nich lubi machać unijną flagą. A prawda jest taka, że państwa Europy Zachodniej, którym zazdrościmy, mają progresywne systemy podatkowe. Zresztą nie chodzi tylko o podatki, ale o to, jak gospodarka jest zorganizowana” – dodawał jednak polityk.
„Chcę, żeby państwo ułatwiło organizowanie się. Chciałbym, żeby więcej z nas działało w związkach zawodowych, w partiach, w stowarzyszeniach. To zresztą powoli się dzieje. Młodzi ludzie mają już inne podejście niż ich rodzice, bardziej europejskie. I to się przekłada też na wybory polityczne. To nie jest przypadek, że w sondażach wciąż pierwsze miejsce ma PiS, ale już w grupie młodych wyborców wygrywa Lewica. Lewicowe poglądy – zrównoważony rozwój, prawa człowieka, solidarność społeczna – są coraz bardziej popularne. Ta zmiana pokoleniowa dała nam wiatr w żagle w 2019 roku. Z biegiem czasu ona zmieni Polskę. Co mądrzejsi na prawicy już to wiedzą. Dlatego bardziej boją się Lewicy niż Platformy. W konserwatywno-narodowych mediach zdają sobie sprawę, że świat, w którym prawica dominowała, się kończy” – komentował Zandberg.
„Chodzi o to, żeby na imprezy masowe mogli wchodzić tylko ludzie, którzy się zaszczepili. Duńczycy na razie dopiero o tym dyskutują. Moim zdaniem to sensowne. Dyskusja o paszporcie to jest rozmowa o otwieraniu gospodarki, która – inaczej niż u nas – jest na serio. Muszę przyznać, śmieszy mnie, kiedy słucham chojraków z Konfederacji, opowiadających, jak to będą wszystko otwierać. Uważają, że jak zmienią ustawę, to ludzie będą żyć, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. To tak nie działa. Jest pandemia. Ludzie nie będą żyć normalnie, dopóki nie przestaną się bać. Są racjonalne powody, żeby się bać. Większość Polaków jest odpowiedzialna i nie w głowie im chodzenie do dyskotek albo imprezowanie w knajpach. Poza socjopatami z Konfederacji mało kto chce zabić swoich rodziców czy dziadków, żeby tylko interes się kręcił” – tak Zandberg komentował pomysł Duńczyków na wprowadzenie paszportu szczepionkowego.