Aglomeracja warszawska zajmuje drugie miejsce wśród wszystkich 194 regionów Europy, jeżeli chodzi o poziom zaufania do instytucji UE – deklaruje je aż 78 proc. mieszkańców stolicy. Podobne przekonanie podziela ponad 71 proc. wszystkich Polaków – wynika z najnowszego badania Eurobarometru. To więcej niż średnia unijna, która wynosi „jedynie” 61 proc.
Zlecone przez Komisję Europejską badanie wskazuje, że Polacy znajdują się w czołówce społeczeństw wierzących w dobre intencje szeroko pojętej unijnej biurokracji. Porównywalnie wysoki odsetek respondentów deklarujących zaufanie do instytucji UE zanotowano w Irlandii (74 proc.), Portugalii (74 proc.), Danii (71 proc.), Luksemburgu (75 proc.), Finlandii (71 proc.) i na Malcie (72 proc.).
Co istotne, we wszystkich tych krajach aprobata dla organów wspólnotowych jest wyższa – niekiedy wyraźnie – niż w największych państwach tzw. „starej piętnastki” tj. w Niemczech (65 proc.), we Włoszech (56 proc.) czy we Francji (53 proc.).
W sondażu Eurobarometru, w ramach którego we wrześniu i październiku br. przeprowadzono ponad 62 tys. wywiadów telefonicznych, uwzględniono podział na 194 regionów wchodzących w skład 27 państw członkowskich. W przypadku Polski zastosowano formułę istniejących województw, wyłączając jednak Warszawę oraz graniczące z nią gminy z Mazowsza.
I to właśnie stolica okazuje się drugim – po Helsinkach w Finlandii – regionem Europy najbardziej ufającym instytucjom unijnym (78 proc. wskazań). Deklarację tę powtórzyło również ponad 70 proc. mieszkańców województw: pomorskiego, kujawsko-pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, opolskiego, lubuskiego, zachodniopomorskiego, wielkopolskiego, lubelskiego i łódzkiego.
Nieco bardziej sceptyczne opinie wyrazili ankietowani z województw: podkarpackiego, małopolskiego, podlaskiego, świętokrzyskiego, mazowieckiego, śląskiego i dolnośląskiego, choć w żadnym z nich poziom zaufania do UE nie spadł poniżej 66 proc.
Wiktor Szydarowski, polski naukowiec kierujący pracami projektu badawczego ESPON analizującego różnice pomiędzy regionami Europy tłumaczy, że zaufanie do Wspólnoty jest wypadkową szeregu czynników odmiennych dla każdej lokalnej społeczności.
„Pandemia koronawirusa, a wcześniej kryzys finansowy, pogłębiły w ostatniej dekadzie dysproporcje pomiędzy regionami, w szczególności pomiędzy wschodem i zachodem oraz północą i południem. Stosunek mieszkańców poszczególnych obszarów do UE wynika więc tylko częściowo z analizy jej funkcjonowania, a decydującymi czynnikami są bezpieczeństwo ekonomiczne czy standard życia, zależne w dużej mierze od polityki krajowej i uwarunkowań historycznych” – tłumaczy dyrektor ESPON.
Ekspert wskazuje na przykład Niemiec – 65-procentowy wskaźnik zaufania do UE windowany jest przede wszystkim przez zamożne landy zachodnie, podczas gdy w mniej rozwiniętych krajach związkowych byłej NRD oscyluje on w granicach 50 proc.
Z kolei poziom życia w Warszawie, chociażby pod względem PKB mierzonego parytetem siły nabywczej, nie odbiega od najbardziej rozwiniętych regionów Europy Zachodniej. Skutkuje to bardziej pozytywną, generalną oceną minionych lat, a więc i funkcjonowania struktur unijnych posiadających duży wpływ na codzienne życie każdego obywatela Wspólnoty.
Autorzy badania zapytali również respondentów o ocenę działań Unii Europejskiej w walce z pandemią koronawirusa. Na poziomie ogólnoeuropejskim pozytywnie ocenia ją 57 proc. ankietowanych, podczas gdy przeciwnego zdania jest 40 proc. Na tym polu także rysują się różnice pomiędzy regionami kontynentu – największą satysfakcję deklarowali mieszkańcy obszarów Europy północnej (Skandynawia, Irlandia, Benelux), podczas gdy sceptycyzm wyrażali obywatele państw południowych (Hiszpania, Włochy, Grecja).
We wszystkich regionach Polski przeważa pozytywna ocena działań Wspólnoty w kontekście pandemii – przy czym wskazać należy tu na aglomerację warszawską i Wielkopolskę (po 71 proc. odpowiedzi twierdzących). Najmniejsza różnica pomiędzy liczbą obywatelami aprobujących i krytykujących wysiłki UE w walce z koronawirusem istnieje na Podkarpaciu (52 proc. wobec 42 proc.).
Okazuje się, że Europejczyków najbardziej dzieli ocena unijnej polityki klimatycznej. Pytanie sformułowane przez ekspertów Eurobarometru brzmiało: w jakim stopniu Europejski Zielony Ład pomoże w rozwiązaniu problemów i wyzwań stojącymi przed Wspólnotą?
Efektywność i celowość tych działań pozytywnie oceniło 47 proc. wszystkich ankietowanych, negatywnie zaś 46 proc. – jednak proporcje pomiędzy nastrojami mieszkańców poszczególnych regionów nie rozkładały się równomiernie.
„Kluczowy wpływ na stosunek do celów środowiskowych Unii ma stopień narażenia konkretnych obszarów na potencjalne skutki zmian klimatu, które mogą dodatkowo zmniejszyć atrakcyjność tych regionów dla mieszkańców i turystów. Zjawiska te skutkują odpływem młodszej populacji, co z kolei przekłada się na spadek kapitału ludzkiego i społecznego, niski wskaźnik przedsiębiorczości i innowacyjności oraz ogólnie gorsze wyniki gospodarcze” – mówi Wiktor Szydarowski.
Stąd też bardzo wysokie poparcie dla Europejskiego Zielonego Ładu w takich regionach jak Alpy (topnienie lodowców) czy Holandia (zagrożenie podniesieniem poziomu mórz i oceanów). Z drugiej jednak strony, istotną rolę odgrywają również czynniki ekonomiczne, związane m.in. z obawami dotyczącymi skutków odejścia od węgla dla regionów węglowych w Niemczech, Czechach czy Polsce.
Nad Wisłą pozytywną ocenę realizacji europejskich celów klimatycznych zadeklarowało ogółem 50,2 proc. respondentów, a 41,3 proc. było przeciwnego zdania. Najwięcej osób deklarujących wiarę w zasadność wdrażania założeń Europejskiego Zielonego Ładu mieszka w województwach: wielkopolskim (58 proc. opinii pozytywnych wobec 34 proc. negatywnych), opolskim (57 proc. / 37 proc.) oraz zachodniopomorskim (54 proc. / 36 proc.).
Na przeciwnym biegunie znajdują się województwa: lubelskie (46 proc. opinii pozytywnych wobec 43 proc. negatywnych) i podlaskie (po 47 proc.). Z kolei na Mazowszu (bez Warszawy) przewagę posiadają sceptycy unijnej polityki klimatycznej (51 proc. odpowiedzi negatywnych).