Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski wspominał w niedzielę posła Janusza Sanockiego, który w zeszłym roku zmarł po zakażeniu koronawirusem. Polityk PSL ujawnił jak wyglądała jedna z ich ostatnich rozmów. „Na 15 minut przed podłączeniem pod respirator zadzwonił do mnie i powiedział, że trzeba się szczepić” – przekazał polityk PSL.
„Podtrzymuję wszystkie moje krytyczne uwagi na temat wariackiej i robionej na pokaz rzekomej 'walki’ z COVID-em. Trzymajcie kciuki, żeby mnie nie pożarło” – pisał w grudniu 2020 roku były poseł Kukiz’15.
Janusza Sanockiego przetransportowano następnie do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i podłączony pod respirator. Kilka dni później zmarł.
„Janusz Sanocki był osobą, która prezentowała bardzo radykalne poglądy w stosunku do szczepień i pandemii. Jeszcze u mnie w gabinecie mówił, że najlepsza na COVID jest lufka. Mówił, żeby strzelić lufkę, dwie i w ogóle się tym nie przejmować” – wspominał polityka Piotr Zgorzelski.
„Na 15 minut przed podłączeniem pod respirator zadzwonił do mnie i powiedział, że trzeba się jednak szczepić. Tak do mnie powiedział Janusz Sanocki, który już nie żyje – podkreślił Zgorzelski” – dodał Zgorzelski.