„Mamy do czynienia z nieprawdziwymi zdjęciami, z oszukiwaniem społeczeństwa” – mówił Krzysztof Gawkowski.
Rząd podjął we wtorek decyzję o zwróceniu się do prezydenta Andrzeja Dudy o przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni. Prezydent zapowiedział, że kiedy wniosek w tej sprawie do niego wpłynie, zwróci się do Sejmu, aby wypowiedział się w tej kwestii i wyraził zgodę na przedłużenie stanu wyjątkowego.
W rozmowie z Polsat News Krzysztof Gawkowski potwierdził, że Lewica zagłosuje przeciwko przedłużeniu stanu wyjątkowego. Jego zdaniem do opanowania sytuacji wystarczy Straż Graniczna i wojsko oraz bliska współpraca MSWiA oraz MON.
– Chodzi o to, żeby nie było dziennikarzy, którzy nie pokażą co tam się dzieje, żeby te wszystkie śmierci, dzisiaj już pięć, które się wydarzyły na granicy nie były transmitowane, żebyśmy nie wiedzieli, czy rząd rzeczywiście kogoś przepycha, czy nie przepycha, czy kogoś wypchnął i ktoś umarł – ocenił poseł Lewicy.
Jak zauważył, przesłanką do wprowadzenia stanu wyjątkowego miały być ćwiczenia wojskowe Zapad na Białorusi, ale zostały one już zakończone.
Jak poinformował polityk, Lewica będzie prosiła o zmianę rozporządzenia o stanie wyjątkowym, aby uwzględniło zgodę na przebywanie w strefie nim objętej dziennikarzy.
– Nie chcę zabierać kompetencji służbom, niech Straż Graniczna działa, niech granica jest szczelna, nie pozwalajmy, żeby reżim Łukaszenki panoszył się na polskiej granicy, ale dajmy rozsądek w tym wszystkim i niech dziennikarze pokazują, co się dzieje, a organizacje niech pomagają – powiedział.
Podkreślał, że stan wyjątkowy uzasadniano troską o zdrowie i życie migrantów, którzy mimo jego wprowadzenia umierają. – Nikt na granicy z powodu bezczelności władz nie powinien umierać – dodał.