Kandydat SPD na kanclerza Niemiec Olaf Scholz podkreślił w poniedziałek rano w Berlinie, że w niedzielnych wyborach do Bundestagu, w których zwyciężyli socjaldemokraci, wyborcy wzmocnili trzy partie: SPD, Zielonych i FDP. Ocenił, że jest to jasny mandat i te trzy ugrupowania powinny utworzyć kolejny rząd.
„Widać tu bardzo szczęśliwą SPD” – powiedział Scholz podczas wspólnego wystąpienia z Manuelą Schwesig i Franziską Giffey, zwyciężczyniami wyborów landowych w Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Berlinie.
Podkreślił, że SPD otrzymała wyraźne poparcie wyborców. „Oni powiedzieli, kto powinien utworzyć następny rząd. Wzmocnili trzy partie: SPD, Zielonych i FDP. I dlatego jest to widoczny mandat, który sformułowali obywatele: te trzy partie powinny również stanąć na czele kolejnego rządu federalnego”.
Zdaniem Scholza blok CDU/CSU nie tylko stracił dużo głosów, ale „otrzymał również wiadomość od obywateli, że teraz nie powinien już być w rządzie, tylko przejść do opozycji”.
„Teraz potrzebny jest pragmatyzm i przywództwo” – dodał polityk zaznaczając, że SPD chce „spokojnie” doprowadzić do utworzenia rządu. „Będziemy realizować to, co obywatele przekazali nam jako zadanie” – powiedział Scholz.
Socjaldemokraci z SPD wygrali niedzielne wybory do Bundestagu, zdobywając 25,7 proc. głosów i wyprzedzając chadeków z CDU/CSU, którzy uzyskali 24,1 proc. Dla chadeckiej Unii to najgorszy wynik w historii.
Trzecią siłą w parlamencie będą Zieloni z poparciem 14,8 proc. i jest to najlepszy wynik tej partii w jej historii. Swoją pozycję w porównaniu do poprzednich wyborów poprawili też liberałowie z FDP, zdobywając 11,5 proc. Populistyczno-prawicowa AfD uzyskała 10,3 proc., a Lewica wywalczyła 4,9 proc. głosów.
bml/ ap/pap