Papież Franciszek powiedział, że jest gotów spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Moskwie. Deklarację tę złożył w wywiadzie dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera”, opublikowanym we wtorek. Przyznał, że wciąż czeka na odpowiedź Putina i obawia się, że nie chce on teraz tego spotkania.
W rozmowie z włoską gazetą papież poinformował, że po 20 dniach wojny na Ukrainie poprosił sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kardynała Pietro Parolina o przekazanie Putinowi wiadomości, iż jest gotów pojechać do Moskwy.
„Oczywiście konieczne było to, by przywódca Kremla +otworzył jakieś okno+. Nie otrzymaliśmy dotąd odpowiedzi i wciąż nalegamy, choć obawiam się, że Putin nie może i nie chce tego spotkania w tym momencie” – stwierdził Franciszek.
Następnie dodał: „Jak można nie zatrzymywać takiej brutalności?”.
„Do Kijowa na razie nie jadę” – wyjaśnił papież.
„Ale ja czuję, że nie powinienem jechać. Najpierw muszę pojechać do Moskwy, muszę spotkać się z Putinem. Ale ja też jestem księdzem, co mogę zrobić? Robię to, co mogę. Gdyby Putin otworzył drzwi” – zaznaczył.
Przywołując swoją marcową rozmowę wideo z patriarchą Moskwy i całej Rusi Cyrylem Franciszek stwierdził: „Przez pierwszych 20 minut z kartką w ręku przeczytał mi wszystkie usprawiedliwienia wojny. Słuchałem go i powiedziałem mu: +ja z tego nic nie rozumiem+”.
„Patriarcha nie może stać się ministrantem Putina” – dodał.
Papież potwierdził, że zaplanowane byłego jego spotkanie z Cyrylem 14 czerwca w Jerozolimie. „Ale teraz także on zgadza się, by się wstrzymać” – przyznał.
Ujawnił też, co usłyszał od premiera Węgier Viktora Orbana podczas audiencji 21 kwietnia: „Kiedy go spotkałem, powiedział mi, że Rosjanie mają plan, iż 9 maja wszystko się skończy. Mam nadzieję, że tak będzie; zrozumiałoby się w ten sposób eskalację w tych dniach”.
„Bo teraz to już nie tylko jest Donbas, jest Krym, Odessa, ale i odcięcie Ukrainy od portu nad Morzem Czarnym; wszystko. Ja jestem pesymistą, ale musimy zrobić, co możliwe, by wojna zatrzymała się” – zaznaczył papież.
Według Franciszka jednym z możliwych powodów rosyjskiej napaści na Ukrainę i postawy Putina mogło być „szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO”. „To złość; nie wiem, czy została sprowokowana, ale może tak ułatwiona” – dodał.
Wyznał, że nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy słuszne jest dostarczanie broni Ukraińcom. „Nie umiem odpowiedzieć, jestem za daleko – powiedział – Jasną rzeczą jest to, że na tej ziemi wypróbowywana jest broń. Rosjanie wiedzą teraz, że czołgi na niewiele się zdają i myślą o innych rodzajach broni. Wojny prowadzi się po to, by wypróbować broń, jaką wyprodukowaliśmy”.
„Tak było podczas hiszpańskiej wojny domowej, przed drugim konfliktem światowym. Handel bronią to skandal; niewielu go zwalcza” – zauważył.
Przywołał opisywany przez prasę przypadek z Włoch: „Dwa albo trzy lata temu do Genui przypłynął statek z transportem broni, który miał zostać przeniesiony na wielki transportowiec, płynący do Jemenu. Pracownicy portu nie chcieli tego zrobić. Powiedzieli: myślimy o dzieciach z Jemenu”.
„To mała rzecz, ale piękny gest. Powinno być wiele innych takich” – uważa Franciszek.
Według „Corriere della Sera” we wtorek papież ma poddać się małemu zabiegowi chirurgicznemu w związku z dotkliwym bólem kolana, na który uskarża się od dłuższego czasu.
sw/ zm/pap