Blisko 60 osób zginęło, a prawie 400 odniosło obrażenia podczas rosyjskich bombardowań i ostrzałów Czernihowa na północy Ukrainy – powiedział w środę mer miasta Władysław Atroszenko portalowi Suspilne.
„Były takie przypadki, że człowiek znalazł się w centrum miejsca, gdzie spadały bomby lotnicze, i po prostu zniknął. Nie ma go ani wśród żywych, ani wśród umarłych. Wyparował, spalił się” – powiedział Atroszenko.
Mer powiedział, że oficjalnie nie ma zielonego korytarza ewakuacyjnego i na wyjazd z miasta czekają przez kilka dni ogromne kolejki.
Dodał, że do miasta dociera pomoc humanitarna. „Jesteśmy bardzo wdzięczni za wszystkie dostawy. I jedzenia, i leków. Bo jesteśmy otoczeni i nie wiadomo, co będzie za dobę” – powiedział Atroszenko.
„W dwóch trzecich miasta nie ma gorącej wody. Jesteśmy podłączeni do autonomicznego zasilania, odłączonego od ogólnej ukraińskiej sieci. Ciepła nie ma mniej więcej w dwóch trzecich miasta. W niektórych dzielnicach nie ma zimnej wody. Bezpośrednio trafiono w sieci ciepłownicze w elektrociepłowni” – powiedział mer, cytowany przez Ukraińską Prawdę.
ndz/ jar/ mw/ tebe/pap