Rosyjscy najeźdźcy gwałcą i zabijają ludność cywilną w miejscowościach otaczających Kijów; są setki takich przypadków, to ludobójstwo – oświadczył na briefingu doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz, cytowany w czwartek przez agencję Interfax-Ukraina.
„W miastach wokół Kijowa użycie przemocy przeciwko miejscowej ludności jest systematycznie obserwowane. Wcześniej były to pojedyncze przypadki, ale sytuacja się pogorszyła. Rosyjska armia celowo niszczy ukraińską ludność. To ludobójstwo. Są setki takich spraw, nawet nie dziesiątki” – powiedział Arestowycz.
W czwartek Straż Graniczna poinformowała, że od 24 lutego, gdy rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę, na przejściach granicznych polsko-ukraińskich odprawiono 1,95 mln osób uciekających z Ukrainy do Polski. Także w czwartek szef MEiN podał, że po inwazji rosyjskiej na Ukrainę do polskich szkół trafiło 65 tys. ukraińskich dzieci.
„Przez środek Europy biegnie mur między wolnością a brakiem wolności. Ten mur rośnie z każdą chwilą, kiedy nie jest udzielana nam pomoc” – mówił prezydent Ukrainy, podkreślając potrzebę dalszego wsparcia jego kraju w tym dramatycznym czasie.
„Panie kanclerzu Scholz, czas zburzyć ten mur. Proszę pokazać się jako przywódca, a pańscy potomkowie będą z pana dumni. Proszę nam pomóc zatrzymać tę wojnę” – zaapelował. Na te słowa parlamentarzyści zareagowali owacjami na stojąco.
Zełenski przypomniał, że Rosja wykorzystuje Niemcy i inne kraje do finansowania tej wojny, między innymi przez takie przedsięwzięcia jak gazociąg Nord Stream 2. „To było dla nas smutne” – dodał Zełenski, mówiąc o odrzucanych wielokrotnie prośbach Ukrainy o wsparcie, m.in. militarne. „Czuliśmy ten opór, widzieliśmy, że wolicie zajmować się dalej gospodarką” – podkreślił.
anb/ akl/pap