Jak donosi londyński „The Times”, w ciągu ostatniego tygodnia Ukraińcy udaremnili próby trzech zamachów na życie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Informacje o planowanych zamachach ukraiński wywiad miał pozyskać od sprzeciwiających się wojnie przedstawicieli rosyjskich służb.
Z informacji pozyskanych przez brytyjski dziennik wynika, że za dwoma próbami zamachów stała grupa Wagnera, czyli prywatna armia rosyjskiego oligarchy Jewgienija Prigożina, jednego z najbliższych współpracowników Władimira Putina. Gdyby plany najemników zakończyły się sukcesem Kreml mógłby zaprzeczyć, by miał jakikolwiek związek z zamachem.
Według informacji ukraińskiego wywiadu, 400 członków grupy Wagnera pojawiło się w Kijowie w celu wyeliminowania 24 osób, które stanowią kluczową rolę dla obrony kraju. Na liście poza prezydentem Zełenskim znaleźli się również m.in. bracia Władimir i Witalij Kliczko oraz premier Denys Szmyhal.
Do Ukrainy w celu zabicia Zełenskiego wysłana została również specjalna jednostka czeczeńskich bojowników, którą wojska ukraińskie rozbiły w rejonie Hostomelu. Na czele tego oddziału stał jeden z najbardziej zaufanych ludzi Ramzana Kadyrowa, Magomed Tuszajew.
Udaremnienie zamachów miało być możliwe dzięki informacjom pozyskanym od przedstawicieli rosyjskich służb, którzy nie zgadzają się z wywołaną przez Putina wojną. „The Times” dotarł do osoby powiązanej z grupą Wagnera, która stwierdziła, że najemnicy byli bardzo zaskoczeni tym, jak ochrona Zełenskiego przewidywała każde ich posunięcie.
Dużą rolę w zapobieżeniu zamachów odegrała również decyzja o wprowadzeniu w Kijowie godziny policyjnej. Mieszkańcy miasta zostali poinformowani, że na ulicę wychodzić powinni wyłącznie w dozwolonych godzinach i tylko wtedy, kiedy jest to absolutnie konieczne. Dzięki temu ukraińscy żołnierze mogli natychmiast namierzyć rosyjskich dywersantów.
źródło: wprost