Jarosław Gowin przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską, że nie zdziwi go jeśli na ostatniej prostej negocjacji ws. budżetu UE Viktor Orbán postąpi bardziej elastycznie, niż dopuszcza to część polskich polityków. Szczyt UE, na którym będą prowadzone negocjacje ma odbyć się 10 i 11 grudnia.
Według przewodniczącego Porozumienia weto do budżetu i Funduszu Odbudowy to krok ostateczny. „Pamiętajmy jednak, że obecny kształt unijnego rozporządzenia jest niebezpieczny nie tylko z punktu widzenia Polski i Węgier, ale na dłuższą metę zagraża też przyszłości Europy. Tworzy instrument arbitralnego pozbawiania kolejnych państw części należnych im środków z unijnego budżetu. Dlatego w interesie wszystkich członków Wspólnoty jest wypracowanie porozumienia, jak należy interpretować to rozporządzenie – na razie sformułowane językiem niebezpiecznie mglistym” – powiedział w rozmowie z WP wicepremier. Dodał on również, że po rozmowie z unijnymi komisarzami wnioskuje, że pojawiła się przestrzeń do porozumienia.
Gowin tłumaczył w wywiadzie dla WP, że „doprecyzowanie np. poprzez zawężenie terminu praworządność do zagadnień związanych z przeciwdziałaniem korupcji mogłoby np. zostać przygotowane przez służby prawne Komisji Europejskiej, a następnie jednogłośnie potwierdzone przez Radę Europejską”. – powiedział Gowin. „Precyzyjna deklaracja interpretująca, potwierdzona jednomyślnością szefów rządów państw członkowskich, mogłaby zakończyć niepotrzebny nikomu spór” – dodał.
„Nasze ewentualne weto oznaczałoby dla Polaków cały szereg negatywnych skutków, nie tylko zresztą finansowych.”
– odpowiadał zapytany o możliwe konsekwencje zawetowania ustawy.
„Umów należy dotrzymywać. Ale Wiktor Orban jest politykiem wybitnie racjonalnym i pragmatycznym. Śledząc od lat z uznaniem jego finezję dyplomatyczną, nie zdziwię się, jeśli na ostatniej prostej negocjacji postąpi – jak robił to wielokrotnie – bardziej elastycznie, niż dopuszcza to część polskich polityków” – podsumował.
źródło: WP