W stolicy Hiszpanii odbyły się w sobotę główne manifestacje pierwszomajowe. Demonstrantów chroniły duże siły policyjne ze względu na wywołującą konflikty kampanię przed wyborami do autonomicznego parlamentu Madrytu, które odbędą się we wtorek.
Do tradycyjnego marszu największych związków zawodowych CC.OO i UGT dołączyła anarchistyczna Krajowa Konfederacja Pracy (CNT), odwołująca się do międzynarodowego proletariatu i manifestująca pod hasłem: „Niech za kryzys zapłacą kapitaliści”.
Związki zawodowe CC.OO i UGT świętowały Dzień Pracy pod hasłem: „Teraz dotrzymamy słowa. Kraj z długiem wobec pracowników i pracownic” oraz „Ani jednego głosu pracowniczego na tych, co nas nienawidzą”. Podczas obchodów obecnych było siedmiu ministrów socjalistycznego rządu Pedro Sancheza, w tym minister pracy Yolanda Diaz oraz wicepremier Carmen Calvo. Sekretarze generalni CC.OO i UGT, Pepe Alvarez i Unai Sordo, zaapelowali do rządu o odnowienie umowy społecznej, „najlepszej szczepionki przeciwko radykalnej prawicy”, a także więcej środków finansowych, „aby być równymi i wolnymi”.
Alvarez i Sordo żądali reformy rynku pracy, umów zbiorowych i sektorowych, a także gwarancji i kontroli w realizowaniu porozumień. Domagali się zniesienia reformy emerytalnej z 2013 roku i lepszych świadczeń socjalnych dla bezrobotnych. Wezwali pracodawców do odnowienia umowy o zatrudnieniu „w celu sprawiedliwego rozwiązania kryzysu, niepolegającemu na obniżkach plac, ale na postępie w procesach modernizowania firm i adaptowania się do nowych realiów w świecie pracy”. Według Sordo „Hiszpania ma dług wobec klasy pracującej i usług publicznych”.
RELACJA Z PROTESTU:
opi/ ap/pap